“Nie wiesz wszystkiego” Marcel Moss

Nie wiesz wszystkiego

Zacznę nietypowo.. Pewnego dnia dziecko pyta się taty ile kosztuje godzina jego pracy. Ojciec odpowiada, że 100 zł. Dziecko wychodzi, po chwili wraca i pyta, “pożyczysz mi 40 zł”. Ojciec bez słowa wyjmuje portfel i daje dziecku kwotę o jaką prosi. Dziecko znów wraca do swojego pokoju, by po kilku minutach położyć przed swoim tatą 100 zł i powiedzieć mu: Tatusiu tutaj masz 100 zł, tyle kosztuje godzina Twojej pracy, pobawisz się teraz ze mną? … Zapraszam na recenzję książki “Nie wiesz wszystkiego” autorstwa Marcel Moss.

Słowem wstępu

Książka “Nie wiesz wszystkiego” swoją premierę będzie miała 12.08.2020. Wydana zostanie nakładem wydawnictwa Filia. Liczy 384 str. Znaleźć ją można na półce z dobrym thillerem. Dostępna jest również w księgarniach internetowych, m.in. w mojej ulubionej. Na zachętę zostawię opis pochodzący od wydawcy.

TEGO DNIA NIE IDĘ DO SZKOŁY. WRACAM DO DOMU I ZAMYKAM SIĘ W SYPIALNI. ODEBRANO MI WSZYSTKO, CO BYŁO DLA MNIE WAŻNE. NIE MAM JUŻ NIC.
Uczniami prestiżowego warszawskiego liceum wstrząsa wiadomość o śmierci dwojga uczniów. Otylia – szkolny wyrzutek i niedoszła samobójczyni. Alan – najpopularniejszy uczeń w liceum i kapitan drużyny siatkówki. Nie znali się, pochodzili z innych środowisk, ale z jakiegoś powodu oboje spotkali się w nocy na dachu opuszczonej hali i skoczyli, umierając na miejscu.
Opinia publiczna szybko wydaje wyrok i oskarża Otylię o nakłonienie Alana do samobójstwa. Jej najlepsza przyjaciółka Marta nie wierzy, że dziewczyna byłaby do tego zdolna.
Pewnego dnia ktoś wysyła wiadomość, która staje się początkiem zabawy w kotka i myszkę z osobą, która zna prawdę i zamierza ją ujawnić na własnych warunkach.
LUDZIE W SZKOLE MYŚLĄ, ŻE NIE MIAŁ WAD, ALE JA ZNAM PRAWDĘ. WIEM, CO ZROBIŁ, I WCIĄŻ NIE MOGĘ W TO UWIERZYĆ.

“Nie wiesz wszystkiego” Marcel Moss

Po pozytywnym odbiorze mojego pierwszego spotkania z piórem Marcela Mossa nie zastanawiałam się długo i zdecydowałam się przeczytać drugą książkę autora. Już sam opis spowodował, że w mojej głowie zaczęły się tworzyć obrazy z czasów mojego liceum. Choć nie mogę narzekać, bo okres ten w moim życiu był normalny i wspominam go dobrze, to zdaję sobie sprawę, że sporo nastolatków ma problemy.

Gdy dotarła do mnie książka odłożyłam wszystkie inne i zaczęłam poznawać historie bohaterów. Już sam wstęp jest bardzo mocny. Bo czy może być coś gorszego niż śmierć młodego człowieka, który przed sobą ma swoje całe życie? Nie potrafiłam odłożyć książki. Emocje, które pojawiły się na samym początku utrzymywały się przez cały czas. Nie umiałam też ich sobie dawkować. Musiałam poznać do końca losy młodych ludzi.

Autor w swojej książce poruszył, mam wrażenie, wszystkie problemy młodych ludzi. Od razu po przeczytaniu myślałam, że było tego za dużo, jednak z czasem, gdy emocje powoli mnie opuszczały, stwierdziłam, iż to było dobre. Ponadto wiem, że zamierzeniem autora było stworzenie książki o strukturze serialu. Udało się to w 100%. Każdy z bohaterów i jego problem (chyba mogę tak określić) jest opisany przez samego siebie (narracja pierwszoosobowa).

Narracja pierwszoosobowa sprawiła również, że łatwiej wczuwałam się w rozterki, odczucia bohaterów. Nastolatkowie zaś są przedstawieni bez zbędnego koloryzowania. Prawdziwie. Język nie jest zbyt wulgarny, choć można było spodziewać się innego, a dodatkowo zostają ukazane problemy również dorosłych. Jednak najważniejsze są…

Emocje…

To one rządzą w książce. Tu nie ma miejsca na nic innego. Sama nie potrafię powiedzieć czy fabuła jest składna, czy opisy nie są przesadzone, czy nie jest przekombinowana. Dla mnie najważniejsze było to co czułam podczas lektury. Reszta schodzi na dalszy plan.

Przed napisaniem tych kilku słów w tym miejscu, wrzuciłam post na mojego bookstagrama, gdzie również krótko zrecenzowałam ową książkę. Autor w jednym z komentarzy napisał, że jego celem było napisanie książki o młodzieży z przesłaniem. Udało się to w 100%. Ta książka powinna być obowiązkowa dla każdego rodzica. To przesłanie, które wyczytasz pomiędzy historią bohaterów, powinno być dla każdego rodzica najważniejsze.

Jednak nie będę pisać o tym, co myślę o przesłaniu, bo to temat na osobny artykuł. Nie ukrywam, że ja tę książkę odebrałam z punktu widzenia matki. Matki, której dzieci za lat kilka/kilkanaście pójdą do liceum, wcześniej skończą podstawówkę. Już dziś przeraża mnie również zachowanie niektórych uczniów i opowieści ze szkolnych korytarzy. Myślę, że pod tym względem historia opisana w książce zostanie ze mną długo.

Kończąc już, POLECAM ten thiller dla każdego kto jest rodzicem, bądź zamierza nim być. To jest bardzo dobra pozycja, które otwiera oczy, wyzwala emocje i sprawia, że być może uda się choć trochę zmienić brutalną rzeczywistość. Wszystko zależy od nas, a zmiany musimy wprowadzać już dziś.

Życzę, aby nigdy, przenigdy żadnego rodzica nie spotkała sytuacja, którą zaczęłam tę recenzję.

Komentarz do ““Nie wiesz wszystkiego” Marcel Moss”

  1. Moje pierwsze spotkanie z autorem to “Utraceni”, ale już wiem, że z pewnością nie będzie ostatnie i zapoznam się także z tą pozycją 🙂 “Utraceni” to niesamowicie wciągający kryminał, zdecydowanie godny uwagi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *